Hamowanie światłami

Posted on Fri 09 September 2016 in Shitz • 1 min read

Obejrzałem reklamę Chevroleta z lat 30-tych. Reklamy robiło się wtedy  edukacyjne -  film opisywał np. sposób bezpiecznej jazdy po drodze ale oczywiście samochodem marki Chevrolet.  Dwa w jednym.

Cześć edukacyjna tego filmu dotyczyła bezpiecznej jazdy  przy słabej widoczności.  Zalecano w niej hamowanie pulsacyjne.  Nie dlatego że pulsujący hamowanie jest bardziej efektywne, ale dlatego że nasze oko słabiej widzi w nocy.

A w życiu spotkałem się już kilka razy z informacją, ze hamowanie pulsacyjne jest bardziej efektywne ze wzgędu na dynamiczne depnięcie. Może. Ale dla jadących z tyłu. ;) Bo łatwiej im zauważyć pulsujące światła i szybciej reagują.
Nie potrzeba głębokiej analizy by stwierdzić, że każde oderwanie klocków hamulcowych od tarczy pozwala się toczyć pojazdowi, zamiast go spowalniać.
Ciekawa jest droga jaką przebyła informacja od pierwotnego znaczenia do znaczenia nieprawidłowego. Ciekawy też jestem czy ten sposób hamowania jest nadal nauczany i jak się przedstawia jego skutki.

Myślę, że pulsacja jest dobra tylko wtedy gdy wiemy, że damy radę się zatrzymać - dajemy wtedy znak jadącym za nami. Natomiast gdy chodzi o ratowanie życia powinniśmy hamować "do dechy", nie puszczając hamulca ani na moment. Chodzi nam przecież o utratę prędkości, a że oczu z tyłu nie mamy to... może być klops. I dlatego samochody sterowane komputerem będą lepsze.