2λημμα

Posted on Sun 02 August 2020 in Shitz • 1 min read

Czy biorąc się za naprawę komputera odrzuciłbyś proste narzędzia jak wkrętak czy szczypce, a skupił wyłącznie na oscyloskopie?

Czy warto czytać książkę do ostatniej kartki kiedy wie się już co będzie dalej albo jaka jest odpowiedź na główne pytanie?

Stanąłem przed tym drugim dylematem po przeczytaniu kawałka słowa wstępnego wczoraj kupionej książki "Samobójstwo Oświecenia", napisanej przez Andrzeja Zybertowicza z zespołem.

A leci to mniej więcej tak:

"Głównym zadaniem niniejszej książki miała być odpowiedź na pytanie: co ustalenia szeroko rozumianej neuronauki znaczą dla podstaw nauk społecznych i cywilizacji współczesnej?"

"Czy neuronauka, zajmująca się przecież mechanizmami pracy umysłu człowieka, daje nam istotnie nowy wgląd w to, w jaki sposób poznajemy i pojmujemy świat?"

"Czy ta dyscyplina wiedzy, która bada ludzki umysł nie w trybie introspekcji i filozoficznych spekulacji, a metodami zmatematyzowanych i stechnicyzowanych nauk przyrodniczych, metodami uznawanymi za znacznie mniej zawodne od stosowanych w naukach społecznych, może wreszcie dać nam gruntowny, obiektywny wgląd w naturę człowieka? Czy dzięki neuronauce uzyskamy lepszy, gdyż na 'twardych' faktach ugruntowany wgląd w to, kim-naprawdę-jesteśmy?"

Czytać dalej czy nie czytać?

O! To doskonałe pytanie - powiedziałby zdrajca Maleszka.

p.s. W podtytule jest podpowiedź.