Maseczkowa bzdura

Posted on Thu 01 July 2021 in no_front, Shitz

Jadę taksówką, od kierowcy dzieli mnie plastikowa osłona. Osłona ma w wielu miejscach otworki, np. tam gdzie musi się zgiąć by profil jako tako pasował do kształtu siedzeń, albo tam gdzie przechodzą przez nią tzw. tytrytki czyli opaski zaciskowe. Jeszcze od biedy mógłbym uznać, że to coś daje i przed czymś chroni, że ogranicza transfer, itp. wierzenia i gusła. Ale jest upał i kierowca, żeby nie ugotować siebie i klienta, włączył klimatyzację.
Miły strumień zimnego powietrza przepływa przez dziurki.
Albo wczoraj: walne zebranie spółdzielców. Czekamy na rozpoczęcie w wąskim gardle klatki schodowej. Kilka osób stłoczonych tak ciasno, że usta od ust dzieli nie więcej niż 40 cm. Wszyscy bez masek. W końcu wchodzę do dużego pomieszczenia, naprawdę dużego - jakieś 30 m. kw. W środku wszyscy zakładają maski, ja nie mam wiec grzecznie pytam czy im nie będzie przeszkadzał jej brak na mojej twarzy.
Przeszkadzał.
Wróciłem do domu.
Paranoja.